Szczerze mówiąc mój partner nie widział opcji by wziąć drugiego prośka, ile było sprzeczek i moich "cichych" szantaży.. , z których w końcu zrezygnowałam. Któregoś dnia po prostu wspomniałam, że chciałabym bardzo drugiego prośka, wyciągnęłam go siłą do hodowcy i jakoś mi się udało.
Nie chciał drugiej świnki z kilku powodów:
1. to nie szczur, więc nie będzie tak inteligentna i nie dorówna mu
2. będzie przy dwóch śmierdziało ( miał złe wspomnienia, bo przy dwóch szczurach mega był smrodek )
3. jak będzie jedna , to bardziej się do nas przywiąże, a jak dojdzie druga - to skupią się na sobie i nas będą olewać itp.
Ad1. - Tutaj się niestety tego nie zmieni ale według mnie wcale nie są głupie. Jak się postaramy to świniaczki też czegoś nauczymy. Tylko musimy mieć dużo wiary , cierpliwości i nie zniechęcać się prędko.
Ad2. Tutaj udowodniłam prowadząc chłopaka ze sobą do hodowli. Byliśmy w pomieszczeniu gdzie było 60świnek. Nie było czuć nic poza zapachem sianka. 60 świnek nie czuć, za to przy dwóch szczurach czuć bardzo bardzo bardzo.
Problem zatem rozwiązał się sam , uff

Ad3. To nie prawda, że nas będą olewać. Jedna jest odważniejsza i podchodzi niemalże za każdym razem do mojej ręki kiedy tylko włożę ją do klatki i czekam cierpliwie aż ją powącha. Druga świnka mniej odważna przygląda się bacznie i nie chce wyjść. Wszystko się jednak zmienia kiedy ją wyciągnę. Zwykle ucieka jak poparzona w klatce byle jej nie brać, a czasem jakoś zastygnie na tyle , że udaje mi się ją chwycić. Wtedy daje przysmak, wiadomo i głaszcze czule tyle , że grucha na okrągło XD. Odłożę ją do klatki to jakby była zadowolona, zaczyna biegać, a nie siedzi w kącie. Dopiero jak odejdę na dłużej to znowu jakby dziczeje. Obie nas zdążyły polizać, ba! Nawet buziaki dostaliśmy w usta !
Ale są chwile bardzo stresujące dla nich, cały czas się uczą nowych dźwięków i co stuknie się gdzieś garnkiem to podskakują. No ale.. mam dwa pokoje, sypialnie i duży pokój z kuchnią ( gdzie są) więc nie ma innej możliwości.
Czasami jak poświęcę dłuższą chwilkę jednej , to druga się niecierpliwi i potrafi perfidnie przechodzić obok by o niej nie zapomnieć, albo "marudzić" tym swoim specyficznym dźwiękiem <3.
Mało tego szczerze mówiąc odkąd mam dwie świnki wiem, że podjęłam słuszną decyzję. Jest co obserwować, jak jedzą we dwie papryczkę, jak ją sobie wyszarpują, jak dwie dostają po marchewce, ale jedna leci i tak do drugiej sądząc, że na pewno ma te lepszą i wyrywają sobie TEN JEDEN kawałek, chociaż są dwa...
No i te zaczepki, że jedna drugiej wjedzie głową w zadek

, nie no super, polecam dwie mega!
