U Timka tego nie sprawdzałam, ale Emil jak kiedyś był ze mną w autobusie (ja siedziałam i trzymałam go w transporterze, który nie był zamknięty, bo głaskałam świniaka, żeby się nie bał) to tak się biedny bał, że wyskoczył z transportera na mnie. Później już cały czas trzymałam go przy sobie, tuląc i przytulając. Tak więc, chyba już nigdy nie będę z nim jechała autobusem, bo to dla niego stres. Teraz weterynarz jest na moim osiedlu i nie muszę już jeździć z prosiakami gdzieś daleko.
