Lucek - kochana klabzdra. Lubi dobrze zjeść i dużo się wyleguje. Nie potrafi wysoko skakać ani się wdrapywać, ogólnie jest taką tłustą pierdółką. Raczej odważny, ma w sobie ducha odkrywcy, lubi zwiedzać nowe tereny i wszędzie wetknie swój dziób

Lubi się przytulać, ale szybko się niecierpliwi i chce wracać na dywan (a jak chce wracać to gryzie mnie w ramię, więc istotne jest, żebym wyczuła moment

). Jest bardzo opiekuńczy, gdy Piotruś był mały zajmował się nim jak matka: chronił, bronił, uczył. Są chwile kiedy potrzebuje samotności i wtedy nie należy go niepokoić, bo się wkurzy. Nie cierpi jakichkolwiek zabiegów higienicznych, obcinania pazurków, podstrzygania futra, nie lubi jak ktoś ingeruje w jego ciało. Jak jest głodny wchodzi do kuchni i czai się pod stołkiem.
Piotruś - mały wypłoszek. Wszystkiego się boi, jest nieśmiały, ale jak już kogoś polubi to okazuje się być strasznym pieszczochem. Jest bardzo niesamodzielny, przykleił się do Lucka jak małża do statku i nic sam nie zrobi - Lucka to czasem drażni i go przegania, a wtedy mały siedzi w najdalszym kącie z taką rozpaczą na pyszczku... Jest bardzo zwinny, nie ma takiej przeszkody, której by nie przeskoczył i takiej dziury, w którą by się nie wcisnął. Jak jest z czegoś zadowolony podskakuje i pokwikuje. Cierpliwie znosi wszystko co z nim robię: i pazurki, i czesanie, i kąpiele... Jak tylko usłyszy szelest folii zaczyna piszczeć, nawet jeżeli minutę wcześniej został nakarmiony
